piątek, 10 stycznia 2014

T.E. Opoka "Żona psychopaty"




O życiu z tyranem, a przede wszystkim - o oczyszczającej mocy przebaczenia... Czy można wybaczyć 13 lat poniżania i życia w ciągłym strachu?






Dzisiejszego wieczoru miałam zabrać się za lekturę "Przed egzekucją" - debiutu Elizabeth Silver, stwierdziłam jednak, że noc jest długa, a dobrze byłoby zamknąć temat, w którym "siedziałam" do wczoraj i napisać kilka słów na temat najnowszej książki Teresy Ewy Opoki wydanej przez wydawnictwo Prószyński i S-ka.

Spodziewałam się czegoś więcej, czuję się nieco rozczarowana. Opis piekła głównej bohaterki wydaje się niedopracowany, kończy się na kilku lub kilkunastu incydentach, na miejscu autorki bardziej skupiłabym się na momencie przedstawienia diagnozy męża - psychopaty. Wiele rzeczy jest niedopowiedzianych, pokusiłabym się tu o kilkadziesiąt stron więcej w celu rozwinięcia akcji.

Ale chyba nie o to tutaj chodziło - jak sama nazwa wskazuje, jest to stadium psychologiczne nie samego psychopaty, a jego małżonki. Dużo tu o uczuciach, na początek na pierwszy plan wysuwa się nadzieja. Tematyka książki bardzo ciekawa i wciąż niestety aktualna, choć cała rzecz ma miejsce w PRL-u. Ile kobiet żyje w piekle czterech ścian? Ile z nich - tak jak Majka, bohaterka powieści - milczy ze wstydu? To właśnie nadzieja kazała jej tkwić przez 13 lat w chorym związku. Nadzieja, że, najbanalniej!, może on się zmieni. Kobieta nieustannie miała wrażenie, że los podejmuje za nią decyzję, a wszystko dzieje się przeciwko niej. Kiedy już zaczęła dopuszczać do siebie myśl o rozwodzie, wszak dość szybko, pojawił się strach.. Strach i nadzieja - po lekturze dowiemy się, że to najgorsi doradcy, zwłaszcza gdy idą w parze.
Druga część książki to próba pogodzenia się z życiem i - najtrudniejszego - przebaczenia. Majka przekonuje się, że podjęcie decyzji o rozstaniu było niczym w porównaniu z zaakceptowaniem przeszłości. Autorka chciała pokazać, jak trudno jest pogodzić się z rolą ofiary. Dzieli życie bohaterki na trzy etapy - pierwszy: przed poznaniem Edwarda, drugi: piekło małżeństwa, trzeci: po rozwodzie. Dojrzała Majka nie umie przebaczyć tamtej młodej Majce, że na to pozwoliła. Czasem odniosłam wrażenie, że bardziej wini siebie, niż byłego męża. Jemu też nie potrafi wybaczyć, żal zżera ją od środka, prześladują koszmary... Pani Opoka bardzo dobrze tutaj zagrała, wątek jest bardzo ciekawy, ale znów odnoszę wrażenie, że niedociągnięty i zbyt szybko skończony. Jego rozwiązanie tak naprawdę zajmują dwie-trzy strony.

Odczuwam pewien niedosyt. Czegoś mi tu brak... Nie powiedziałabym, że książka nie jest dobra, podobały mi się liczne wstawki zaczynające się od "Taki obrazek" i spotkanie Majki i Edwarda po latach - krótkie, dwustronicowe rozdziały występujące co dwa, obrazujące ewolucję głównej bohaterki w porównaniu z akcją z "wtedy". Również na plus zaliczam jej formę i nie będzie to stwierdzenie, że forma przerosła treść. Bo treść tak naprawdę jest dobra, tyle że niedociągnięta. Mimo tego, z całą odpowiedzialnością polecam mądrym kobietom, które sobie tylko znanym sposobem wyniosą z tej książki wszystko, co najlepsze. Tym, które znają moc akceptacji i przebaczania, bo żal tak naprawdę nie uderza w oprawców. Żal dusi tylko i wyłącznie nas samych, odbierając dostęp do tlenu. Żal zniekształca nam pole widzenia i utrudnia funkcjonowanie.

1 komentarz: