wtorek, 10 czerwca 2014

Mitch Albom "Jeszcze jeden dzień" [Recenzja]



Matka. Osoba, której obecność jest dla nas rzeczą tak oczywistą, że nierzadko nie potrafimy jej docenić. Często nasze relacje z matką pozostawiają wiele do życzenia, jednak nie mamy czasu (ochoty?) ich naprawiać, pielęgnować. A potem przychodzi dzień, który chociaż jest wynikiem naturalnych kolei losu, łamie nam serca. Matka umiera. Nie zdążyliśmy jej powiedzieć o tylu sprawach, wszystko zrobiliśmy nie tak, a przede wszystkim - zabrakło nam czasu, aby odwdzięczyć się za te nieskończone pokłady miłości. Wtedy oddalibyśmy wszystko za jeden dzień spędzony z matką. Oddalibyśmy wszystko, aby jeszcze czas ogrzać się w cieple matczynej miłości.

Charles "Chick" Benett chce umrzeć. Wszystko zaczęło się jednego dnia, kiedy stracił matkę. Nie było go przy niej, a powinien. Chick po śmierci swojej mamy zaczął pogrążać się stopniowo, popadł w długi, coraz więcej pił, aż w końcu jego małżeństwo rozpadło się. Mężczyzna zrobił swojej rodzinie tyle krzywd, że nie został nawet zaproszony na ślub jedynej córki. To zdarzenie przelało szalę goryczy. Charles już wie, że nie ma po co żyć. Postanawia odejść z tego świata. Nie potrafi wytłumaczyć wydarzeń, które mają miejsce po jego próbie samobójczej. Nagle staje u progu rodzinnego i widzi zmarłą przed laty matkę. Dostaje szansę, by spędzić z nią ten jeden, jedyny dzień...

Po powieści Mitcha Alboma spodziewałam się czegoś pompatycznego, tymczasem wielkich jest tu tylko kilka zdań. Połowa książki jest "przegadana" o niespełnionej karierze bejsbolisty, co owszem, ma sens, bo silnie nawiązuje do trudnych relacji bohatera ze swoim ojcem, jednak zapowiedzi książki oddały zgoła inny obrazek publikacji. Nie twierdzę, że powieść jest zła, nieciekawa, chociaż nie spełniła moich oczekiwań. Z opisu wydawniczego dowiadujemy się, iże Chick "dzięki cudownemu splotowi wydarzeń mógł odbyć tę najważniejszą rozmowę". No cóż, tej najważniejszej rozmowy w "Jeszcze jeden dzień" po prostu zabrakło. Bohater wiele dowiaduje się o przeszłości i funkcjonowaniu swojej rodziny, tajemnice, w cieniu których dorastał, zostają ujawnione, jednak o uczuciach nie ma tu mowy. Charles opisuje swoje przeżycia wewnętrzne, pada kilka pięknych zdań o śmierci i tęsknocie za matką, jednak ten dzień, który przyszło mu spędzić raz jeszcze, spędzają w sposób, o jakim nawet nie pomyślałabym gdybym miała przeżyć tak wyjątkowy dzień. Może nie potrafię zrozumieć, iż urok tkwi w zwyczajności? Brakuje mi puenty, która rzeczywiście przyniesie przesłanie o wartości matczynej miłości.

Największą zaletą powieści jest przepiękny, kwiecisty język, a najlepiej smakuje, kiedy litery składają się w wielkie słowa. Cały urok Alboma tkwi w tym, iż autor o najbardziej bolesnych sprawach potrafi pisać w sposób cieszący oko. Styl pisarza jest dostojny, wysoki. W tej kwestii Mitch Albom nie zawiedzie swoich czytelników, gdyż ponownie wykazuje się klasą. Książki autora czyta się przyjemnie, a jego język głaszcze nasze zmysły estetyczne. 

"Jeszcze jeden dzień", nawet jeśli brakuje mu tej finalnej puenty, i tak zmusza nas do refleksji, podobnie jak inne powieści autora. Albom pisze nieco moralizatorsko, a ze swoją prozą trafia do wszystkich odbiorców. Opowiada o sprawach znanych potencjalnym czytelnikom, gdyż zaletą twórczości autora jest jego uniwersalizm. Któż z nas nie przeżył bądź nie przeżyje tego, o czym mówi w powieści "Jeszcze jeden dzień"? Tematy podejmowane przez pisarza cechują się powszechnością, stąd książka trafi do każdego. Dociera do głębokich zakamarków duszy, nakazuje zrobić rachunek sumienia, zastanowić się i przeanalizować kontakty z własną matką.. Często niełatwe i zbyt słabe. Albom pisze, że "kiedy patrzysz na swoją matkę, masz przed oczami najczystszą miłość, jakiej kiedykolwiek zaznasz". I nie sposób nie przyznać mu racji.

Moje oczekiwania nie zostały spełnione, spodziewałam się powieści wielkiej, wyjątkowej, tymczasem zabrakło mi pewnej wytworności, a w rezultacie książka nie wspięła się na wyżyny, na jakie liczyłam. "Jeszcze jeden dzień" warto przeczytać, ale nie nastawiajcie się na nic wybitnego, gdyż zawiedziecie się, tak jak i ja.


Dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!


Mitch Albom, "Jeszcze jeden dzień"
Wydawnictwo Znak Literanova, 2014
ilość stron: 224
data premiery: 19.05.2014

2 komentarze:

  1. Jeszcze trochę i bym kupiła.. Teraz sobie to przemyślę dobrze. Dziękuję za pomocną recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie nie mój gust :)

    OdpowiedzUsuń