wtorek, 27 września 2016

Robert Małecki "Najgorsze dopiero nadejdzie" | Recenzja



Debiutancką powieść Roberta Małeckiego polecają wielcy polskiej literatury kryminalnej. Mariusz Czubaj napisał o tej książce, że "to nie może być debiut", a zapowiedzi kryminału "Najgorsze dopiero nadejdzie" pojawiły się na tablicach wielu znanych pisarzy. Robert Małecki zdecydowanie pisać potrafi, ale czy trafił w mój gust?

Cóż. Chyba liczyłam na klasyczny kryminał. Trochę czuję się wprowadzona w błąd, bo "Najgorsze dopiero nadejdzie" winno stać na półce z sensacją i thrillerami, a ogromny napis "pełnokrwisty kryminał" może zmylić czytelnika. Dziennikarz Marek Bener z zaskoczeniem odkrywa, że ofiarą śmiertelną pożaru jest jego dawny przyjaciel, człowiek, który niegdyś uwiódł mu narzeczoną. Prowadzone przez niego śledztwo przybiera zupełnie nieoczekiwaną formę, kiedy kolejna osoba znika bez śladu. Bener musi zmierzyć się nie tylko ze skutkami bieżących wydarzeń, ale również z zaginięciem żony, która kilka lat temu wyszła z domu i nie wróciła. Jak możecie się domyśleć, na dziennikarza czyha całe mnóstwo niebezpieczeństw, a on sam będzie musiał stoczyć zaciętą walkę o życie.

Do 200 strony byłam zachwycona. Potem mój zachwyt nieco przyćmiły kolejne wydarzenia. Jestem fanką klasycznego kryminału. Nie lubię wybuchów, porwań i scen w stylu "zabili go i uciekł". Od powieści kryminalnej wymagam nieprzerwanego kontaktu z rzeczywistością, a w przypadku debiutanckiej książki Roberta Małeckiego... no cóż, nie wierzę w to, by ta historia zdarzyła się naprawdę. Nie w obecnie panujących realiach, dlatego kiedy zaczęły się dziać kolejne nieprawdopodobne rzeczy, byłam już dość wkurzona, w rezultacie czego nie oczekiwałam z niecierpliwością na zakończenie, które, owszem, było dobre, ale moja uwaga już na dobre została rozproszona. Robert Małecki ma ogromny potencjał i, rzeczywiście, jak na debiutanta pisze bardzo, bardzo dobrze, ale to nie mój klimat, dlatego przypuszczam, że po kolejną książkę raczej nie sięgnę.

Nie lubię literatury sensacyjnej. Uwielbiam klasyczne kryminały i właśnie na lekturę takowego miałam nadzieję, tymczasem dostałam coś zupełnie innego. Oczywiście, to nie jest zarzut do autora. Nie jego wina, że nie trafił w mój gust. Powieść z pewnością znajdzie swoich zwolenników.

Dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Robert Małecki "Najgorsze dopiero nadejdzie"
Wydawnictwo Czwarta Strona, 2016
liczba stron: 406
data premiery: 28.09.2016

2 komentarze:

  1. Niektórzy bardzo często mieszają te dwa gatunki, ale ja chętnie się na książkę skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż, chyba bardzo dużo zależy od nastawienia. Tak jak napisałaś. Oczekujesz jednego, nastawiasz się na pewien rodzaj doznań, a później trach - rzeczywistość miażdży. I nawet jeśli książka będzie niezła, to i tak oczekiwania przysłaniają nieco ocenę. Powieści nie czytałam, ale może kiedyś... ;)

    OdpowiedzUsuń