piątek, 30 września 2016

Perfekcyjna mama nie istnieje, czyli słów kilka o książkowym debiucie "Nieperfekcyjnej mamy"



Mam dwóch synów, a poradniki, jak być perfekcyjną mamą, omijam z daleka. Przede wszystkim dlatego, że poradników jako takich nie czytuję w ogóle, zdecydowanie wolę beletrystykę, a poza tym, no cóż, nie chciałabym popaść w kompleksy. Za to podczytuję niektóre blogi parentingowe. Autorka jednego z nich właśnie wydała swoją pierwszą książką. "Nieperfekcyjna mama" Anny Dydzik to debiut... "Nieperfekcyjnej mamy", a ja miałam okazję przeczytać ten "antyporadnik", jak nazywa książkę sama autorka.

Moje pierwsze dziecko nigdy nie miało kolki, przesypiało całe noce, było karmione wyłącznie piersią, a smoczkiem pluło samo z siebie. No, ideał, a ja puszyłam się jak paw. Nie miałam depresji poporodowej, wahań nastrojów, a w swoim wnętrzu znajdywałam tylko i wyłącznie nieskończone pokłady spokoju. Kilka lat później zostałam mamą po raz drugi. Mój syn sypiał (sypiał? nadal sypia!) tylko z piersią w buzi, ewentualnie czasem zdrzemnął się w wózku przez dwadzieścia minut. Chwilę później już wrzeszczał wniebogłosy, a ja pchałam wózek, przełykając łzy i myśląc, że przecież to nie tak miało być. Jak ja, doświadczona mama, mogłam paść ofiarą baby bluesa i hormonów? Jak to się stało, że nagle nie potrafiłam wygospodarować dziesięciu minut, aby obrać ziemniaki?

Dlaczego o tym piszę? "Nieperfekcyjna mama" obudziła we mnie te wspomnienia. Rzeczywiście, to nie jest klasyczny poradnik, a raczej zbiór myśli i doświadczeń z życia mamy takiej samej jak ja, ty czy ona. Anna Dydzik snuje swoją opowieść, opowiada o sobie i swoich dzieciach, ale absolutnie nie moralizuje czytelniczek. Jest daleka od oceniania i krytykowania. Już we wstępnie pyta "pozwolisz, że będę zwracać się do ciebie na ty"?, dzięki czemu zmniejsza dystans i szybko zaprzyjaźnia się ze swoimi czytelniczkami. To zadziwiające, jak łatwo nakłania nas do zwierzeń, mimo iż książka napisana jest w formie monologu. "Nieperfekcyjna mama" uderza w najbardziej czułe punkty i doskonale rozumie inne mamy. "Miałaś tak samo, prawda?" - pyta. Oczywiście, bo tematy, jakie porusza Anna Dydzik, są zawsze aktualne. Nieważne, czy urodziłaś dziecko w wieku 20, 30 czy 40 lat, mieszkasz na wsi czy w mieście, pracujesz czy jesteś pełnoetatową mamą - ta książka sprawi, że uśmiechniesz się szeroko. Uwierzysz, że nie jesteś sama.

Macierzyństwo to naprawdę ciężki kawałek chleba, o czym wiedzą wszystkie mamy. Są takie chwile, że mam wszystkiego dość i marzę tylko o tym, aby porządnie się wyspać i tak zwyczajnie odpocząć. "Nieperfekcyjna mama" nie podpowiada, jak wychowywać dzieci, dzięki Bogu. Nie próbuje nam wmówić jednej słusznej idei rodzicielskiej, bo przecież takowej nie ma. Ale dobrze, że jest "Nieperfekcyjna mama". To bardzo optymistyczna książka, która pozwala dostrzec magię codziennych chwil spędzonych z dzieckiem.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA SA za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Anna Dydzik "Nieperfekcyjna mama"
Wydawnictwo MUZA SA, 2016
liczba stron: 240
data premiery: 14.09.2016

2 komentarze:

  1. Jak dobrze, że ktoś coś takiego odważył się napisać. O takim zwykłym dniu, zwykłej mamie wyjącej do księżyca ze zmęczenia/złości/bezsilności. Myślę, że kupię dwa egzemplarze. Dla siebie i przyjaciółki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś mi się przyda, ale póki co... ;)

    OdpowiedzUsuń