poniedziałek, 14 września 2015

Magdalena Knedler "Pan Darcy nie żyje" | Recenzja



Poczciwa Jane Austen nie spodziewała się, iż dwieście lat po premierze "Dumy i uprzedzenia" jej dzieło nadal będzie inspiracją dla innych twórców. Magdalena Knedler wycisnęła z klasyki literatury najbardziej soczyste kąski. Połączyła je ze współczesnym, zepsutym światem show biznesu i uśmierciła głównego bohatera. Oto przepis na sukces.

Po głośnych adaptacjach "Dumy i uprzedzenia" z 1995 i 2005 roku filmowi twórcy postanowili raz jeszcze przyjrzeć się z bliska dziełu Jane Austen. Zatrudniono gwiazdorską obsadę, wynajęto starodawny, urokliwy dworek... Zdjęcia ruszają z wielkim rozmachem, jednak już po kilku dniach produkcja musi zostać przerwana. Odtwórca głównej roli ginie śmiercią tragiczną, wiele wskazuje na to, iż został zamordowany. Rozpoczyna się śledztwo, które ma na celu wyłonienie sprawcy spośród obsady filmu. Szybko okazuje się, że każdy z nich ma swoje tajemnice i zrobi wszystko, aby te nigdy nie ujrzały światła dziennego. Jedno jest pewne: Pan Darcy nie żyje, a zdjęcia zostają wstrzymane. Kto jest odpowiedzialny za śmierć Petera Murphy'ego? Czy uda się doprowadzić produkcję do końca, bez głównego bohatera?

"Pan Darcy nie żyje" to genialne połączenie komedii, powieści obyczajowej i kryminalnej. Mamy tutaj solidną dawkę śmiechu, skomplikowane losy bohaterów, najprawdziwszego trupa oraz dochodzenie w sprawie morderstwa. Magdalena Knedler zadbała o staranne wykreowanie rzeczywistości. Zbudowała dokładne portrety psychologiczne, każdy z bohaterów jest wiarygodny i... podejrzany! Kapitalne są sugestie bohaterki, sposób, w jaki pobudza ciekawość czytelnika po to, by urwać w kluczowym momencie i poinformować nas, że opowie o tym "w stosownym momencie" bądź "jutro". "Pan Darcy nie żyje" to zaskakująca i wciągająca lektura. Z każdą stroną chcesz więcej i więcej! Niezwykle udany debiut powieściowy recenzentki, felietonistki oraz autorki krótkich form literackich.

Magdalena Knedler obnaża zasady panujące w zepsutym świecie show biznesu. Wyjawia czytelnikowi tajemnice postaci z pierwszych stron gazet, a wszystko to w połączeniu z genialnymi plenerami utrzymanymi w duchu "Dumy i uprzedzenia". Książka jest bardziej brytyjska niż polska, chociaż Polacy mają silną reprezentację w osobie niezwykle charakterystycznej i charakternej Sophie Baranski, jednej z głównych bohaterek powieści. Jestem przekonana, iż każdy znajdzie w tej opowieści coś dla siebie. Dochodzenie w sprawie śmierci filmowego pana Darcy'ego to nie jedyne, co przygotowała dla nas Magdalena Knedler. "Pan Darcy nie żyje" to również świetna powieść obyczajowa, obnażająca tajemnicę głównych bohaterów. Autorka zagląda w głąb duszy swoich postaci i... przekonajcie się sami, co z tego wyniknie.

Pozostaję pod wielkim wrażeniem powieści Magdaleny Knedler "Pan Darcy nie żyje". To bardzo dobra literatura utrzymana na światowym poziomie. Knedler wyciągnęła wnioski ze swojej działalności recenzenckiej i poszła o wiele, wiele dalej niż część polskich pisarek. Autorka wyrwała się utartym schematom, stworzyła coś nietuzinkowego, oryginalnego. Brawa!

Dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Magdalena Knedler "Pan Darcy nie żyje"
Wydawnictwo Czwarta Strona, 2015
ilość stron: 346
data premiery: 09.09.2015

2 komentarze:

  1. Raczej nie przeczytam. Nie podoba mi się ten pomysł z nawiązaniem do "Dumy i uprzedzenia".

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie właśnie zaintrygowało to nawiązanie. Nie spodziewam się, aby w jakikolwiek sposób "świętość" "Dumy i uprzedzenia" została zbrukana, a powieść może okazać się dla mnie czymś całkowicie innym, zatem nabrałam apetytu :)

    OdpowiedzUsuń