Kim jest autorka powieści "Za żadne skarby"? Nie wiemy. To kobieta z krwi i kości. Przygląda się sobie i innym polskim kobietom. Z jej obserwacji powstała ta książka. Nie wiemy, jak wygląda, gdzie mieszka i pracuje, z kim śpi. Może to i lepiej? Do lektury książki "Za żadne skarby" podeszłam nieświadoma, czego mogę się spodziewać. Miałam wprawdzie pewne podejrzenia i obawy, że powieść okaże się być standardową pozycją klasyfikowaną jako tak zwana "literatura kobieta", ale pudło. Książka "Za żadne skarby" zaskoczyła mnie formą i kierunkiem, jaki obrała.
Ewie udało się wyrwać z rodzinnej wsi na Mazurach i skończyć studia. Jako doktorantka mikrobiologii otrzymuje propozycję wyjazdu na staż naukowy do Paryża. Od kilku lat jest w związku i mieszka z mężczyzną, który może nie jest ucieleśnieniem marzeń każdej kobiety, ale układa im się całkiem nieźle. Jeden telefon zmienia całe życie Ewy. Zmarła ukochana mama dziewczyny. Ewa musi wrócić do znienawidzonej wsi, ojca-pijaka, chorego brata i nieco dziwnych sióstr. Przyjdzie jej zmierzyć się z licznymi problemami zaściankowej rzeczywistości, ale także, ku własnemu zdziwieniu, w Wężówce odnajdzie wielką miłość.
I w tym momencie alarm zawył ostrzegawczo w mojej głowie. Przecież to już było! Okazuje się jednak, że to dopiero początek, a powieść nas jeszcze zaskoczy. Nie chcę zdradzać zbyt wiele z fabuły książki, więc, przynajmniej na razie, musicie uwierzyć mi na słowo. To świeża i soczysta powieść obyczajowa. Wielowątkowa historia o pogodzeniu się z własnym pochodzeniem, tożsamością, odkrywaniu w sobie więzi z miejscem i rodziną. "Za żadne skarby" jest pokrzepiającą opowieścią o kobiecie, której może nie poszczęściło się na starcie, ale postanowiła w końcu zaakceptować to, kim jest i skąd pochodzi. Bo bez tego nasze losy byłyby niepełne, pozbawione korzeni, a co za tym idzie - poczucia przynależności i bezpieczeństwa. Ewa wyrwała się ze znienawidzonej wsi. Opuściła dom rodzinny, jednak los bywa przewrotny. Po kilku latach dziewczyna została zmuszona do powrotu do Wężówki. "Za żadne skarby" to książka o tym, aby nigdy nie mówić "nigdy" i "za żadne skarby". Nigdy nie wiemy, jaką niespodziankę szykuje dla nas los.
"Za żadne skarby" to również dziennikarskie śledztwo, przekręty bogatych i szanowanych biznesmenów oraz... Nie, nic więcej nie powiem! Powieść Very Falski to książka z gatunku tych, o których nie można wiedzieć zbyt dużo. Lepiej dać się zaskoczyć i otrzymać od autorki to, czego się nie spodziewamy. Przyznaję - dałam się nabrać. "Za żadne skarby" jest zupełnie inna, niż się spodziewałam. Potrzebowałam dłuższej chwili, aby dać ponieść się tej historii, zapoznać się z jej bohaterami i przywiązać się do nich. Ale już około 100 strony przepadłam i czytałam wręcz nałogowo. Cały urok powieści tkwi w jej.. normalności. Bohaterowie to ludzie z krwi i kości, ich losy nie odbiegają od historii, jakie pisze nasze życie. "Za żadne skarby" to niezwykła opowieść o zwykłych ludziach.
Polecam książkę wszystkim niedowiarkom, którzy twierdzą, że "literatura kobieca" jest płytka, schematyczna i nie zaskakuje. "Za żadne skarby" to najlepszy dowód na to, że w Polsce można jeszcze napisać "coś innego". Koniecznie wybierzcie się wraz z bohaterami w podróż na Mazury i przekonajcie się sami.
Dziękuję Wydawnictwu Otwartemu za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego!
Vera Falski "Za żadne skarby"
Wydawnictwo Otwarte, 2015
ilość stron: 440
data premiery: 06.05.2015
link do książki: http://bit.ly/VeraFalski
Ludzie często się zarzekają, że "nigdy" a i tak życie to weryfikuje... Po książkę z chęcią sięgnę, jak będę miała okazję.
OdpowiedzUsuńJestem na stronie 215 i nic mnie jeszcze nie porwało. powieść naiwna, niewiarygodna, przewidywalna. No chyba że się jeszcze rozkręci. Ale biorąc pod uwagę fakt, że jestem już za połową to chyba słabo
OdpowiedzUsuńAż zajrzałam z ciekawości, co dzieje się na 215 stronie, no tak, obiad u rodzinki. ;) Do tego momentu rzeczywiście standardowo, ale zaraz zacznie się sporo dziać. :)
UsuńPrzeczytałam w trzy wieczory! Książka porwała mnie jak nigdy :)
OdpowiedzUsuń