piątek, 11 marca 2016

Barbara Spychalska-Granica "Marzenia na agrafce" | Recenzja przedpremierowa



Po ciepło przyjętym przez czytelniczki debiucie Barbara Spychalska-Granica powraca z nową powieścią. Przyszedł czas na "Marzenia na agrafce". Czego możecie spodziewać się po nowej książce autorki? Jedno jest pewne - sympatycy "Niespodzianki na 6 liter" z pewnością nie będą zawiedzeni.

Bogumiła jest młodą, pełną kompleksów dziewczyną. Tusza nie pozwala w pełni cieszyć jej się życiem, do tego dochodzą problemy z akceptacją starodawnego imienia i nadopiekuńczość matki. Kobieta postanawia odpocząć i w tym celu wyjeżdża nad morze. W podróży miał jej towarzyszyć ukochany Rafał, jednak tuż przed wyjazdem okazuje się, że Rafał, owszem, nad morze pojedzie, ale... w towarzystwie koleżanki naszej bohaterki. Bogumiła nie zamierza jednak rezygnować z wakacji marzeń. Na miejscu poznaje Waldemara - samotnego ojca z kilkuletnim synem. Czy dziewczynie uda się zrzucić zbędne kilogramy i zacząć zupełnie nowe życie? Jaką rolę odegra w nim jej nowy znajomy?

"Marzenia na agrafce" to ciekawy portret współczesnej, zakompleksionej, młodej dziewczyny. Podoba mi się, że bohaterka nie jest wcale ideałem i daleko jej od obowiązującego kanonu kobiecego piękna. Bogumiła przemawia głosem wszystkich niepewnych i wycofanych młodych kobiet, zagubionych w wymaganiach, jakie stawia przed nimi współczesny świat. Czy kilka dodatkowych kilogramów naprawdę odbiera dziewczynom prawo do szczęścia? Barbara Spychalska-Granica w intrygujący sposób opisała wewnętrzne rozterki głównej bohaterki. Czytelniczka podczas lektury na własnej skórze poczuje wszystkie wątpliwości Bogusi, jej kompleksy i wstyd odczuwany z powodu własnego wyglądu oraz niemodnego imienia. Oczywiście, zdarzają się w życiu poważniejsze problemy, ale Bogusia jeszcze tego nie wie. Czy zmieni swoje nastawienie do życia? Tego dowiecie się z lektury najnowszej powieści Barbary Spychalskiej-Granicy.

Odnoszę wrażenie, że, niestety, autorce zabrakło pomysłu na pociągnięcie fabuły. Treści wystarczyłoby na opowiadanie, lecz na pełnowymiarową powieść to trochę zbyt mało i z tego powodu w pewnym momencie akcja niebezpiecznie zwalnia, wprawiając czytelnika w znużenie. Scenariusz typowy dla komedii romantycznych, więc - co kto lubi. Mnie zabrakło tutaj swoistej wisienki na torcie, ciekawego dylematu natury moralnej i tła społeczno-obyczajowego. Szkoda, bo powieść zapowiadała się naprawdę dobrze, a została w dużej mierze przegadana. Zaletą "Marzeń na agrafce" są z pewnością piękne krajobrazy, powiew morskiej bryzy i ciekawy porter bohaterki, o którym już zdążyłam wspomnień. Mam nadzieję, że w kolejnej książce Barbara Spychalska-Granica wprowadzi mnogość wątków i zdecyduje się na bardziej dynamiczną akcję.

"Marzenia na agrafce" przeczytałam z przyjemnością, gdyż lubię lekki styl autorki. Miałam nadzieję na bardziej rozbudowaną akcję i dlatego czuję się nieco zawiedziona, chociaż nie mogę powiedzieć, by najnowsza powieść Barbary Spychalskiej-Granicy była zła. Nie, to dobrze napisana, łatwostrawna literatura kobieca, która z pewnością spodoba się miłośniczkom miłych i przyjemnych czytadeł, o.

Dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Barbara Spychalska-Granica "Marzenia na agrafce"
Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2016
data premiery: 28.03.2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz