piątek, 1 maja 2015

Jørn Lier Horst "Psy gończe" | Recenzja przedpremierowa



"Psy gończe" to kolejna, po zbierającym rewelacyjne opinie "Jaskiniowcu", powieść Jørna Lier Horsta wydana w Polsce. Tym razem śledczy William Wisting ze ścigającego zamienia się w... ściganego. "Psy gończe" to nie tylko świetny kryminał, ale również psychologiczna powieść o policjancie, który pracy w policji poświęcił całe swoje życie. Co otrzymał w zamian? Oskarżenia o spreparowanie dowodów w sprawie, zawieszenie w czynnościach służbowych, kryzys w związku. William Wisting jest na zakręcie. A Jørn Lier Horst - w fenomenalnej formie.

Dziennikarka Line Wisting otrzymuje informację, iż w jutrzejszym wydaniu gazety ma ukazać się obszerny artykuł na temat jej ojca, śledczego Williama Wistinga. Dziennikarze wietrzą sensacje, gdy oskarżony i skazany za porwanie oraz morderstwo młodej dziewczyny wskazuje Williama Wistinga jako policjanta, który siedemnaście lat temu podmienił i sfałszował kluczowy dowód w jego sprawie. Line nie wierzy w winę ojca. Kiedy otrzymuje telefon o odnalezieniu ciała niezidentyfikowanego mężczyzny, postanawia jak najszybciej zgromadzić materiał na pierwszą stronę, aby zdjąć z okładki artykuł o Williamie. Tymczasem Wisting zostaje zawieszony w czynnościach służbowych i musi na własną rękę znaleźć dowody na swoją niewinność. Postanawia ponownie przyjrzeć się sprawie porwania i morderstwa nastoletniej Cecilii Linde. Nadal jest pewny, że schwytali właściwego człowieka, jednak pojawia się coraz więcej wątpliwości. Line odkrywa, iż morderstwo tajemniczego mężczyzny może być w jakiś sposób związane ze sprawą, jaką przed laty zajmował się jej ojciec. 

"Psy gończe" to najbardziej utytułowana powieść Horsta. Ani trochę mnie to nie dziwi. To książka, którą pochłania się błyskawicznie. Rewelacyjny kryminał, napisany według prostej konwencji: krótkie, chwytliwe rozdziały, każdy zakończony w takim momencie, aby maksymalnie podkręcić zainteresowanie czytelnika. Dwa śledztwa, stopniowo przenikające i uzupełniające się nawzajem. A do tego trafne spostrzeżenia o tematyce społeczno-obyczajowej. Horst rzetelnie objaśnia motywy, jakie kierują człowiekiem. Granica pomiędzy złem a dobrem jest bardzo cienka. Autor skupia się na starannym opisaniu przejścia przez linię podziału. Poświęca dużo uwagi ludzkiej naturze, pisze o satysfakcji w pracy policjanta, porusza kwestię odpowiedzialności za cudze życie i zdrowie. "Psy gończe" to coś więcej niż tylko dobry kryminał. To studium ludzkiej psychiki, doskonały portret psychologiczny człowieka w momencie próby. 

Uwaga! "Psy gończe" uzależniają! Czytałam w każdej wolnej (i nie tylko) chwili. To książka, dla której warto zarwać noc, a po skończeniu lektury z podziwem powiesz "wow, to jest TO". Nie mam żadnych zastrzeżeń do powieści. Jørn Lier Horst w rewelacyjny sposób połączył ze sobą dwie sprawy na przestrzeni niespełna dwudziestu lat i ukrył prawdę gdzieś głęboko, a jednocześnie.. tak blisko. "Psy gończe" to kawał dobrej literatury. Dopracowanej, starannej, wyrazistej. Wyróżnia się nie tylko wartą akcją i trafnymi spostrzeżeniami natury psychologicznej, ale również intrygującymi opisami metody pracy śledczych. Dzięki Horstowi każdy z nas może nauczyć się ściągać odciski palców! A to nie wszystko. Takich smaczków jest o wiele, wiele więcej.

Przyznam, iż nie do końca po drodze mi z tak wychwalaną i docenianą skandynawską powieścią kryminalną. Uważam, iż Skandynawowie lubią owijać w bawełnę i nierzadko zdążę wynudzić się, zanim akcja nabierze tempa. "Psy gończe" są inne. Już od pierwszej strony dałam porwać się historii. Dzieje się dużo, napięcie towarzyszy czytelnikowi od początku aż do zaskakującego zakończenia. Horst trafia prosto do odbiorcy. Bardzo, bardzo mocno polecam.

Dziękuję Wydawnictwu Smak Słowa za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Jørn Lier Horst "Psy gończe"
Wydawnictwo Smak Słowa, 2015
data premiery: 06.05.2015

1 komentarz:

  1. Powieści kryminalne to cośdla mnie :D Jaskiniowca jeszcze nie czytałam, ale pewnie kiedyś nadrobię ;)

    OdpowiedzUsuń